Kolejny dzień zleciał, kolejne godziny bez Ciebie za mną...
Ale ile jeszcze? Ile jeszcze będziemy cierpieć? Jak długo to ma trwać?
Kiedy ból mnie opuści a tęsknota zniknie? Kiedy znowu zacznę się uśmiechać?
Kiedy będę dawną Melą?
Nie znam odpowiedzi na ani jedno pytanie, nie znam żadnej prócz jednej... że będzie to wiecznością, że to się nie zmieni nigdy, bo przecież nigdy nie przestanę Cię Kochać Skarbie.
Z dnia na dzień coś się we mnie zmienia... coś pomału pęka.
Zmieniam spostrzeżenia na temat życia... zawsze było ono takie super, dziękowałam Panu Bogu za każdy dzień, za każdy najmniejszy szczegół... a teraz? Teraz jest całkiem inaczej... nienawidzę go.
Nienawidzę rodziców za to że mnie urodzili, za to że jestem ich córką.
Gdybym miała inną rodzinę to nie musiałabym być teraz tutaj całkiem sama, byłabym tam z Tobą.
Tak bardzo ich prosiłam żeby pozwolili zostać mi w Polsce. Ciocia Janina chciała się mną zaopiekować, miałam zamieszkać u niej. Byłoby to w innym mieście, ale bliżej Ciebie.
Ale nie... rodzice byli nie ugięci, podjęli decyzję o wyjeździe nie zważając na mnie i moje szczęście.
Obwiniam też siebie... przecież mogłam być bardziej stanowcza wobec nich, mogłam coś zrobić, chociaż próbowałam chyba wszystkiego...
Przez swoje chore ambicje tracą swoje jedyne dziecko, tracą mnie...
Zawsze powtarzali mi że jestem dla nich najważniejsza, że zrobią dla mnie wszystko. A tak bardzo mnie zawiedli... Nigdy nie uwierzę już w ich żadne słowa.
To boli, tak cholernie boli... każdy dzień tutaj jest potworną męczarnią. Oni mają siebie a ja?
Ja nie mam nikogo, na nikogo nie mogę liczyć, z nikim nie mogę porozmawiać, nikt mnie nie rozumie... Zostają mi jedynie te listy, to tutaj mogę przelać na kartki wszystkie uczucia, myśli...
Pewnie pomyślisz że mam kuzynkę w swoim wieku, to mogę się jej wyżalić.. ale nie, ona nie wie jak to jest. Ma chłopaka z którym jest szczęśliwa, ma Go przy sobie. a ja patrząc na ich uśmiechnięte, zakochane twarze cierpię dwa razy mocniej, uderza to we mnie z potrójną siła.
I jeszcze te jej słowa ' Mela, będzie dobrze. wszystko się ułoży. poznasz nowego chłopaka, zobaczysz '. Nie znoszę jak tak mówi, nie znoszę jej za to. Rzygam takim tanimi pocieszeniami.
Ona niczego nie rozumie, nikt nie rozumie...
Sama wiem że nie będzie dobrze, że nic się nie ułoży. Nie dopuszczę do siebie żadnego innego chłopaka, bo to Ty jesteś moim mężczyzną, jedynym. A ja jestem tylko Twoja i to się nigdy nie zmieni, nie zależnie od tego ile kilometrów będzie nas dzielić... pamiętaj o tym Misiu.
Chciałam Ci powiedzieć że podjęłam decyzję...uciekam stąd, zostawiam ich wszystkich samych, bez słowa wyjaśnienia i pożegnania. Nikt mnie tutaj nie zatrzyma. wrócę do Ciebie i przyjaciół. Potraktuję rodziców tak samo jak oni Nas. Poczują jak to jest gdy zostajemy bez ukochanej osoby, Jak serce krwawi. jest to tylko kwestią czasu.. Jak tylko załatwię wszystkie sprawy związane z powrotem do kraju to pakuję się i wracam. Będzie to moja największa tajemnica, nikt się o tym nie dowie. Pewnie to trochę potrwa, miesiąc.. może więcej. Tyle dzieli nas od zaznania szczęścia.
Musimy się spiąć i dać radę. Wierzę że uda nam się to, wytrzymamy jeszcze trochę.
Tylko dzięki tej myśli moje kąciki ust co jakiś czas się podnoszą wywołując maluteńki uśmiech.
Misiu... już nie mogę się doczekać !
Ten list jako jedyny trafi do innego pudełeczka. Będzie tam leżał dopóki nie podejmę decyzji co do niego. Są dwie strony, jeden dylemat. Chciałabym go wysłać do Ciebie, chciałabym abyś opowiedział mi wszystko co się dzieje, jak się masz... ale boję się że po tym wszystkim nie chcesz mnie znać, że nie odpiszesz.. A ja będę codziennie zaglądała do skrzynki pocztowej z myślą że znajdę tam coś dla mnie, twoją odpowiedź. Boję się rozczarowania, nie wytrzymałabym tego. To jest takie trudne...
Kochanie jest godzina 21:21 - jedna z magicznych dla mnie. to właśnie o tej porze pierwszy raz usłyszałam z Twoich ust ' Kocham Cię' kierowane w moją stronę. Te 4 cyfry już na zawsze będą dla mnie jedną z najważniejszych liczb.
Jest dosyć późno, powieki kleję się do snu... zaraz położę się do łózka, będę próbowała usnąć, kolejne próby będą niepowodzeniem.. znowu wezmę tabletki, które pomogą mi pogrążyć się we śnie... przed nim pomyślę o Tobie, będę rozgrzebywać stare wspomnienia..
Przytulę misia i poczuję Twoją obecność.
A jutro nastanie kolejny dzień, napiszę kolejny list.
Pamiętaj Skarbie że obiecałeś tej samotnej Pani, mieszkającej przecznicę dalej, że pomożesz jej jutro w przeprowadzce. Nie zawiedź jej.
Masz takie dobre serduszko. Kocham Cię. Pa.
Mela.